Wypalanie traw jest złą tradycją, z którą zmagamy się od wielu lat. Wielokrotnie na ten temat wypowiadali się naukowcy, przyrodnicy i ekolodzy twierdząc, że nie jest to żaden sposób odnawiania łąk. Wręcz przeciwnie. Dla świata przyrody wypalanie traw to katastrofa ekologiczna. W pożarach giną chronione cenne gatunki roślin jak również ogromne ilości owadów, ptaków i zwierząt.
Łąki, brzegi rzek, zakrzaczenia i zadrzewienia śródpolne są miejscami życia ogromnej liczby gatunków owadów, są ostoją dla ptaków i zwierząt, które giną wraz z płonącą roślinnością. Pola i łąki strawione ogniem potrzebują kilku lat na regenerację, by dawać takie plony jak przed pożarem.
Wypalanie traw oprócz tego, że jest naprawdę niebezpieczne, jest też niedozwolone. Określa to m in. ustawa z dnia 16 kwietnia 2004r. o ochronie przyrody (art.124 i art.131). Kto wypala łąki, pastwiska, nieużytki, rowy przydrożne, szlaki kolejowe, trzcinowiska lub szuwary podlega karze aresztu lub grzywny. Policja i Straż Miejska może podpalacza ukarać mandatem 500 zł lub skierować wniosek o ukaranie do Sądu.