„Standardy muzyki amerykańskiej” pod takim tytułem odbył się w miniony piątek koncert w wykonaniu Piotra Salaty. Publiczność, która przybyła do Muzeum Saturn miała okazję przenieść się do czasów, kiedy słuchaniu takich piosenek towarzyszyło przyćmione światło i dym wolno palących się kubańskich cygar.
Wprawdzie te czasy minęły bezpowrotnie, ale niezapomniane przeboje
pozostały. Co więcej mają się coraz lepiej. W trakcie koncertu artysta
zaśpiewał utwory m.in. takich wykonawców jak: Nat King Cole, Frank
Sinatra, Dean Martin, Tony Bennet czy Michael Buble. W programie
wieczoru znalazły się również dwie nastrojowe piosenki: Andrzeja Zauchy
„Bądź moim natchnieniem” oraz Bogusława Meca „Jej portret”.
Zjawiskowy,
ciepły głos wokalisty wprowadził słuchaczy w niezapomniany nastrój. A
na zakończenie występu, p. Piotr podzielił się ze wszystkimi swoją
receptą na szczęście, jakże prostą w gruncie rzeczy: dobra pogoda,
oddani przyjaciele i piosenka. Najlepiej ta optymistyczna, przepiękna,
pełna miłości do całego świata – „What a wonderful word”.